wtorek, 24 marca 2015

CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO ... I ZAGINIONY DZIŚ ŚWIAT NASZYCH NARODOWYCH TRADYCJI.


                                               

24 marca 2015 roku


Przemierzając NASZĄ RZECZPOSPOLITĄ ale na tych jej dawnych odwiecznych ziemiach – każdorazowo korzystam z okazji tak zwanego ,,poszperania” w starych książkach, zapiskach, zdjęciach czy nawet wspomnieniach osób, które ostatnimi laty już odeszły z tego dziwnego świata …

Porozmawiać o historii  z osobą która ma ponad 90 lat to wielka radość...

Tak chociażby znalazłem bardzo przypadkowo piękne wiersze mojego stryja , które są nawet opublikowane naukowo ,a o czym niebawem opiszę jak je znalazłem …

Posiadam dziesiątki zapisanych odręcznie i podpisanych własnoręcznie wspomnień i strasznych przeżyć NASZYCH RODAKÓW z czasów II wojny światowej !
Są tak osobiste...tak proste i szczere = A JEDNOCZEŚNIE TAK TRAGICZNE W DETALACH, że czytając  je kolejny już raz z rzędu – człowiek nie jest w stanie pojąć zapisanego tam rozmiaru tragedii NASZEJ OJCZYZNY …

Ostatnio zdobyłem KOLEJNĄ PEREŁKĘ ;

Dokument sporządzony odręcznie w pięknym języku polskim w dniu 24 września ...1864 roku !!!

GDZIE WÓWCZAS BYŁAŚ NASZA OJCZYZNO ???!

POSTARAM SIĘ GO NIEBAWEM UPUBLICZNIĆ – ponieważ opisuje aktualną wówczas historię Polski będącej pod butem Rosji...

I znowu jest to kolejny dokument związany z moimi przodkami, którzy nie mieli nigdy świadomości iż ….WISI ON SEKRETNIE UKRYTY IM NAD GŁOWAMI W PEWNEJ KOPULE!

Zaczyna się tak:

(cytat) :

,, Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Niech będzie uwielbione imię Maryi !

Wspieraj Boże widzialną  głowę Kościoła Rzymsko Katolickiego - Piusa IX

Roku Pańskiego 1864 postawiono kompletnie nową... „


Tyle tak na razie hasłowo w tego dokumentu sprzed ...151 lat !!!!!!!!!

Udało mi się też zdobyć COŚ SZCZEGÓLNIE CENNEGO ; to jest z tego co się orientuję , WSPOMNIENIA  pisemne (odręczne) żyjącego jeszcze Pana Wojciecha Malec ( Lubelszczyzna)- mieszkającego około 20 km od Biłgoraja!

Pan Wojciech urodził się ponad 90 lat temu...

Strona tytułowa tych dziesiątek stron jakie stworzył nazywa się ,, MOJE WSPOMNIENIA”...zaś słowa jakie w nich znalazłem (cyt),,Aby ocalić od zapomnienia  , pragnę napisać zwyczaje panujące za moich lat dziecinnych” - sprawiły po przeczytaniu tych fantastycznych opisów,że ….ABY OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA” postanowiłem upublicznić czytelnikom mojego bloga ich piękną treść!

Taka była intencja Pana Wojciecha – zaś Wy za chwilę przeniesiecie się w ….ŚWIAT KTÓREGO JUŻ W POLSCE PRAWIE NIE MA !!!

A otrzymanie tych dziesiątek stron wspomnień dla mnie jest kolejnym dowodem na ZAUFANIE jakim darzą mnie osoby, których nigdy nie widziałem czasami na oczy ! DZIĘKUJĘ !!!


Oto opis dotyczący - DAWNEGO  WYPIEKU CHLEBA  w polskich domach : 







,, Piękny i godny naśladowania był wypiek chleba.
Zawsze przypominam sobie jak trzeba było przynieść zboże (żyto) do domu, by go wysuszyć na piecu , a następnie zemleć w żarnach na mąkę, z której będzie wypiekany chleb.

Praca przy żarnach była ciężka , jeżeli chciało się żeby mąka była miałka trzeba było 2-je ludzi do mielenia.
Kiedy mąka była już gotowa matka przynosiła dzieże i robiła rozczyn na zakwasku.
To jest,że po każdym wypieku zostawiano w dzieży trochę ciasta na zakwasek na przyszłe pieczenie.

Dzieża była w ogromnym poważaniu i kiedy stała na ławie w poczesnym miejscu , można było koło niej siąść , ale broń Boże opierać się na niej kułakami lub rękoma.

Kiedy ciasto w dzieży zaczęło się ruszać ( tak mówiło się kiedy ciasto zaczęło się fermentować) dosypywano mąki do rozczynu i rękoma mieszało się w dzieży, przed rym żegnając się.

Kiedy już ciasto wyrosło w piecu było wspaniałe. Pieczono placki tak zwane podpłomyki i tymi plackami dzielono się z sąsiadami a sąsiedzi również przynosili i dzielili się plackiem jak piekli chleb.

Bardzo był smaczny ten placek a jeszcze smaczniejszy był jak było masłem posmarowane.
Placek był ciepły a masło rozpuściło się i wsiąkło w pulchny placek.

Zapach i smak tego placka do dziś czuję i chętnie bym zjadł tylko placka dziś nikt nie piecze gdy nawet jeszcze pieką chleb.

Kiedy już ciasto było dobre, gospodyni przystępowała do formowania bochenków, pierwszy bochenek był zawsze naznaczony Krzyżem.
Chleb formowano na specjalnej łopacie i po wygarnięciu wągli kociubą na tak zwanym trzonie łopatką zanoszono chleb do pieca i tam tak ustawiano by się zmieściło całe pieczywo, a najczęściej było to 6 bochenków dużych ważących ponad 3 kg.

Chleb był w ogromnym poszanowaniu, kiedy upadła kromka chleba na podłogę przepraszano chleb przez pocałunek.

Zresztą wszystko co rolnik robił w polu czy zagrodzie rozpoczynał pracę żegnając się.

Ceniono chleb dlatego,że nie było go za dużo , były domy,że nawet gdy chleb był upieczony był wydzielony, nie można było najeść się do syta ile się chciało.

Brak chleba odczuwano najbardziej na przednówku gdzie wiele rodzin nie dojadało bo nie było ani chleba ani nic innego do jedzenia”

Tyle opis Pana Wojciecha Malec !

A JAK TAM U WAS Z POSZANOWANIEM CHLEBA ...Z POSZANOWANIEM TRADYCJI NARODOWYCH, KTÓRE JAK SAMI WIDZICIE UCHODZĄ Z NASZEJ WINY W NIEPAMIĘĆ ??!

BĄDŹCIE WRAŻLIWI NA MARNOTRAWSTWO INNYCH LUDZI ...W STOSUNKU DO CHLEBA SZCZEGÓLNIE !!!
...To SUPER ,że są takie miejsca w Polsce gdzie MAŁE DZIECI DOWIADUJĄ SIĘ PRAKTYCZNIE  w jaki sposób piecze się chleb,bułki  i jak powinniśmy go szanować...



CZYM SKORUPKA ZA MŁODU NASIĄKNIE ...
Piszę jak jest...

Krzysztof Kowalczyk

PS.

ZERKNIJ NA SIEBIE W LUSTRO ...SPOJRZYJ SOBIE GŁĘBOKO W OCZY I ODPOWIEDZ SAMEMU SOBIE NA PYTANIE :

ILE CHLEBA MARNUJE SIĘ W MOIM DOMU ???!

                                  

EDUKUJMY NASZE DZIECI ...UCZMY ICH SZACUNKU I POSZANOWANIA DLA CHLEBA ...TAK NIE MOGĄ WYGLĄDAĆ STOŁÓWKI ZE STOSAMI ZMARNOWANEGO CHLEBA  WYRZUCANEGO DO KOSZA !