30 października 2025 roku
I nadchodzi kolejny listopadowy już dzień, w którym pamiętamy o swoich bliskich, którzy niestety od nas już odeszli, a my uważamy, iż powinniśmy o nich choć chwilę pomyśleć i wspomnieć, najlepiej w zadumie i ciszy...
I niech ten zaniedbany, leżący krzyż z Chrystusem, jaki kiedyś tam spotkałem na jednym z cmentarzy - będzie dla nas przykładem jak ulotne jest nasze życie na Ziemi. Jeszcze jest rozpoznawalny, że to jest znak naszej wiary...ale już o nim nikt nie pamięta i zalega na ziemi przykryty spadającymi gałązkami drzew i liści. Jakie to wszystko jest ulotne...Czy też ten oto kolejny krzyż oparty tak niedale o już suchy świerk, który niebawem jak i on legnie zapewne na ziemi i zostanie szybko zapomniany po latach...nikt w to miejsce już nie przychodzi, nikt już nie pamięta dlaczego w tym akurat miejscu stoi ten krzyż, świadek historii i ludzkiego nieszczęścia.Czasami spotykamy na swej drodze jak Polska długa i szeroka miejsca, gdzie nie ma ciał osób pomordowanych przed laty np. przez sovietów, w tym konkretnym przypadku na Podlasiu - ale jednak ta ilość krzyży, polnych kamieni i biało czerwone kokardy dowodzą, że pamiętamy o nich i wciąż żyją oni w naszych modlitwach...
Bo nasza Polska rozgrabiona i okradziona ziemia jest przesiąknięta krwią...mogiłami...cmentarzami - które pojawiały się na przestrzeni tych setek lat, gdyż od zawsze Niemcy, Rosjanie, Prusacy, Austriacy, Szwedzi, Tatarzy, Turcy mięli na nią chęć...by ją ograbić, spalić, zniszczyć, zaś ludność polską wymordować!
Jednym z takich miejsc jest ta symboliczna mogiła w Gibach na Podlasiu, gdzie ludność Polską Rosjanie tuż po II wojnie światowej wywieźli ze swych domów i pomordowali,zaś ciał ich dotąd nie odnaleziono...ale pamięć o nich wciąż istnieje i jest kultywowana min. przez LEŚNIKÓW LASÓW PAŃSTWOWYCH W POLSCE!
A na dziś w związku z eskalacją sytuacji wokół konfliktu zbrojnego pomiędzy Rosją a Ukrainą, jeszcze w grudniu 2025 roku na terytorium Białorusi zostaną dostarczone i rozlokowane tuż przy Polskiej granicy rosyjskie pociski balistyczne średniego zasięgu o nazwie ,,Oresznik".
Nie jest żadną tajemnicą, że pociski te będą wycelowane w strategiczne obiekty zarówno wojskowe na terenie Unii Europejskiej jak również w stolice krajów...
Oresznik ma zasięg do około 4000 km i zdolny jest do przenoszenia sześciu niezależnych głowic, które mogą być konwencjonalne lub nuklearne!
Niestety, obecnie żaden kraj UE nie może się bronić przed tą bronią...
A powyżej grób zbiorowy mojego dziadka Jana i jego kuzynów na Lubelszczyźnie zamordowanego w lasach w lipcu 1943 roku przez Niemców w zimowej scenerii - jaki ufundowałem im w dowód szacunku i pamięci, że nigdy nie zapomnimy o tym, że zginęli za Polskę, oraz za to, abyśmy mogli teraz spokojnie żyć!
Boże! Ileż jest na tym cmentarzu jest osób zamordowanych przez Niemców podczas tego okresu czasu...
Trzeba umieć znaleźć choć chwilę czasu na to, aby zwiedzić takie miejsca pamięci pomordowanych milionów ofiar ostatniej wojny światowej - a ja zawsze znajduję na to czas...nie tylko w dzień wszystkich świętych - by jak tu na Podlasiu z zadumą przenieść się w czasie do tych tragicznych chwil, w których Niemcy tak bezlitośnie mordowali Polaków. W tym oto miejscu zginęła prawdopodobnie matka Danuty Siedzikówny- pseudonim ,,Inka"...a ją zaś zamordowali komuniści za to, że miała odwagę walczyć wraz z Armią Krajową! Zginęła za Polskę w wieku zaledwie 18 lat...a jednymi z ostatnich jej słów były te napisane przez nią jako sanitariuszkę V Brygady Willeńskiej Armii Krajowej w grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska : ,,Jest mi smutno, że muszę umierać.Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".Aresztowana w 1946 roku, katowana przez Urząd Bezpieczeństwa - nie zdradziła swych kolegów...wyrok został wykonany w dniu 28 sierpnia 1946 roku!
,,NON OMNIS MORIAR" - znaczy NIE WSZYSTEK UMRĘ a słowa te wyrażają przekonanie, wręcz pewność, że śmierć fizyczna nie oznacza końca istnienia człowieka a jego czyny i sława będzie trwała na wieki!
Ile jest takich ofiar, z których postępowania powinniśmy brać przykład jako Polacy...
Symbol pomordowanych Polaków na Podlasiu, pogrzebanych gdzieś w lesie, dotąd nie odnalezionych przez dziesiątki już lat...i ta wymowna dłoń wystająca z ziemi, jakby wskazująca miejsca tej zbrodni...
Piszę jak jest..
Krzysztof Kowalczyk






 











































