poniedziałek, 23 czerwca 2014

LASY PAŃSTWOWE W POLSCE...SKANDAL I HAŃBA !!!!!!! Część II.




.TO PRAWDZIWA I TRAGICZNA HISTORIA ZESŁAŃCA SYBERYJSKIEGO PANA WACŁAWA BIELAWSKIEGO I JEGO RODZINY !


22 czerwca 2014 roku


Aby zrozumieć wielkość tej TRAGEDII – zapraszam do zapoznania się z częścią I jaką opublikowałem tu na tym blogu w dniu 02 czerwca 2014 roku !!!

A poniżej - to ciąg dalszy tej historii, stawiającej Lasy Państwowe W BARDZO ZŁYM ŚWIETLE, ze względu na brak przestrzegania chociażby minimum ,,zasad współżycia społecznego,, czy też ,,zasad dobrych obyczajów,, wobec swego pracownika i jego rodziny ...przez zwykłych ,,URZĘDASÓW,, a nie wrażliwych leśników !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  


W międzyczasie zdobyłem kolejne a NOWE dokumenty źródłowe dotyczące już ś.p. Wacława Bielawskiego s. Pawła urodzonego w dniu  04 kwietnia 1926 roku, panieńskie nazwisko matki Kisielówna ( zmarł w 2013 roku!) - do których teraz poniżej wracam ;



DOKUMENTY NA KTÓRE SIĘ POWOŁUJĘ SĄ AKTUALNIE PRZECHOWYWANE W ARCHIWUM AKT NOWYCH W WARSZAWIE - w zespole akt ,,ZBIÓR AKT REPATRIACYJNYCH,, pod ściśle  określoną sygnaturą !!!


Karta ewidencyjna repatrianta nr 14 824 dotycząca Wacława Bielawskiego - z wpisem NARODOWOŚĆ I OBYWATELSTWO POLSKIE , pod pozycją nr 16 (cyt) ,,Data i okoliczności opuszczenia Polski (….A PRZECIEŻ WÓWCZAS PO WOJNIE  TO TERENY RDZENNE RZECZYPOSPOLITEJ ukradzionej NAM POLAKOM przez ZSRR !!!) zawiera lakoniczną adnotację (cyt) ,,ZMIANA GRANIC,, !!!


Data wyjazdu do Polski jest wpisana … 07 grudnia 1956 roku!


Pod pozycją nr 15 (cyt),, CZY BYŁ KARANY, WZGLĘDNIE ARESZTOWANY , KIEDY,GDZIE,PRZEZ KOGO, W JAKICH OKOLICZNOŚCIACH,, - sporządzający tę kartę urzędnik wpisał przed 58 laty następujące słowa (cyt) ,, WYWIEZIONY ZA KUŁACTWO,,


Ani słowem w jakich BARBAŻYŃSKICH OKOLICZNOŚCIACH zesłali sovievi Wacława Bielawskiego na Syberię... !!!!!!


DOPIERO W DNIU 16 LISTOPADA 2004 ROKU ZOSTAŁA WYPISANA WACŁAWOWI BIELAWSKIEMU NA STAŁE (!!!) LEGITYMACJA Nr 618 ,,OSOBA REPRESJONOWANAN,, ale już jako renciście.... 



Jestem pewien, że WIELU Z WAS BĘDZIE MIAŁO TERAZ  NINIEJSZYM PO RAZ PIERWSZY W SWOIM ŻYCIU MOŻLIWOŚĆ ZOBACZYĆ JAK WYGLĄDAŁ WÓWCZAS DOKUMENT DAJĄCY WOLNOŚĆ POLSKIEMU ZESŁAŃCOWI SYBERYJSKIEMU ….


Załączam do tego tekstu AUTENTYCZNE, wraz ze zdjęciem Wacława Bielawskiego postanowienie, zawiadomienie nr 050277 WYPISANE W MOSKWIE w 1956 roku NA WYJAZD Z SYBERII DO POLSKI przez punkt graniczny w Brześciu!



Na dokumencie tym widoczne są pieczęcie KONTROLI GRANICZNEJ W TERESPOLU ZE STRONY KOMUNISTYCZNYCH WŁADZ PRL, oraz soviecka pieczęć z adnotacja ,, WYJAZD 03 grudnia 1956 BRZEŚĆ ,,


Dopiero PO BARDZO WIELU LATACH od tej tragedii – Wacławowi Bielawskiemu decyzją Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego w dniu 27 września 2005 roku przyznano ,,KRZYŻ ZESŁAŃCÓW SYBIRU,, i wydano legitymację nr 104-2005-9 ….



Dotarłem również do odręcznej notatki jaką Wacław Bielawski sporządził na temat krótkiego opisu jego losów od aresztowania przez NKWD po czasy na Syberii !!!


Oto jej treść (cytat) ,, W miejscu nowego zamieszkania 1948 roku zostałem aresztowany z moją rodziną przez Enkawude i wywieźli nas do tajgi syberyjskiej i miejscowości Anastasino .

Tam zostałem skierowany do pracy w lesie do załadunku dłużyc tartacznych na samochody ciężarowe.

Praca była ręczna, ciężka i niebezpieczna. Pracowaliśmy po dwanaście godzin dniami i nocą bez oświetlenia.

W ROKU 1949 , NA POCZĄTKU KWIETNIA W NOCNĄ ZMIANĘ ULEGŁEM WYPADKOWI.

SAMOCHÓD CIĘŻAROWY PRZEJECHAŁ MI PRZEZ OBIE NOGI POWYŻEJ KOLANA

I OD TEGO CZASU ZOSTAŁEM INWALIDĄ MAJĄC LAT DWADZIEŚCIA TRZY.



A po 10 miesiącach MUSIAŁEM IŚĆ DO TEJ SAMEJ PRACY.

Zgodne z prawdą. Wacław Bielawski ,, ( koniec cytatu!)


W sposób celowy podkreśliłem w tym powyższym oświadczeniu TRAGICZNY LOS NA SYBERII wówczas bardzo młodego POLAKA – Wacława Bielawskiego !!!!!!!!!!!!!!!


Na dodatek jak się zaraz sami przekonacie CZŁOWIEKA BARDZO WRAŻLIWEGO i spostrzegawczego , o czym niech świadczy jego poezja i JEDYNY WIERSZ , który jakimś cudem ocalał , a mi udało się go zdobyć !!!!!!!!!!!!!!!!!


Pragnę tu dodać, że Pan Wacław Bielawski był człowiekiem mało wykształconym wówczas ze względu na sytuację NASZEJ RZECZYPOSPOLITEJ rozkradanej również tuż po II wojnie światowej przez soviecki ZSRR i system komunizmu ….


A oto ów wiersz Pana Wacława … ZESŁAŃCA SYBERYJSKIEGO, tylko za to że był POLAKIEM !!!!!!



(cytat) ;


,, Spójrz na niebiosa , te obłoki latające, piękne ptaki

Spójrz w przestrzenie naszej ziemi, ileż jest tam zieleni

Ileż łąk tam kwitnących, ileż kwiatów tam pachnących

Ileż mórz tam szumiących, ileż rzek brzegi rwących



Były piękne te przestrzenie

Były piękne te zielenie

Były wody przezroczyste

Były rzeki nasze czyste



Teraz płyną brudne

Ścieki i z daleka śmierdzą nasze rzeki

Giną kwiaty te pachnące

Na zielonej naszej łące



Giną lasy te rosnące

Giną krzewy te pachnące

Giną ptaki fruwające

Ginie zwierzę wśród zieleni tam żyjące



Coście dzieci na tej ziemi

Że brakuje już zieleni

Już nie widać nieba ptaków

Już nie mało wyginęło tych zwierzaków



Już topnieją wieczne lody

Szumią wichry i cyklony

Niszczą miasta , nasze domy

Coście dzieci na tej ziemi



Żeście o tym zapomnieli

Że mieszkają na tej ziemi

Wznoszą statki w te przestrzenie

Nie niszcząc życie, na tej naszej świętej ziemi ,,



Napisał ; Wacław BIELAWSKI .



Myślę, że nie tylko LEŚNICY czytający ten wiersz POLSKIEGO ZESŁAŃCA SYBERYJSKIEGO, zwykłego - prostego człowieka,  a potem wieloletniego pracownika LASÓW PAŃSTWOWYCH ...doskonale wiecie, co jest przesłaniem czy też intencją owych myśli, słów – jakie zostały zawarte w tej poezji !!!



A Z WIERSZA TEGO EMANUJE OGROMNY SZACUNEK TEGO CZŁOWIEKA DO NATURY , TROSKA O OCHRONĘ NASZEGO ŚRODOWISKA I MATKI ZIEMI !!!!



Karta ewidencyjna repatrianta nr 14 828 z dnia 07 grudnia 1956 roku – została wydana także  dla małżonki Wacława Bielawskiego Anny z domu Żukowskiej, oraz ich dwóch córek Krystyny i Lucyny.



W dniu 30 listopada 2004 roku wydano w Polsce  ,,LEGITYMACJĘ OSOBY REPRESJONOWANEJ,, nr 892 284 dla córki Pana Wacława – LUCYNY ZABORSKIEJ .



Ustawa z dnia 24 stycznia 1991 roku o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (Dz. U. Nr 17, poz.75 z późniejszymi zmianami) - daje pewne uprawnienia tego typu osobom, ale ….CZY TO JEST ZADOŚĆUCZYNIENIE KRZYWDOM I OGRABIENIU ICH Z MAJĄTKU JAKI BYLI ZMUSZENI ZOSTAWIĆ ZŁODZIEJOM Z MOSKWY ?????!


A w owej karcie repatrianta sporządzonej w punkcie repatriacyjnym w Białej Podlaskiej - Wacława Bielawskiego , pod pozycją 13 d urzędnik wpisał, iż po przekroczeniu granicy PRL - udają się (cyta) ,, DO PRACY W LESIE . Nadleśnictwo Skórka, powiat Złotów, woj. Koszalin ,,


I TU WŁAŚNIE ZACZYNA SIĘ KOLEJNA TRAGEDIA ZESŁAŃCA SYBERYJSKIEGO ...której tytuł ,,POLSKIE LASY PAŃSTWOWE ….SKANDAL I HAŃBA,, jest tego idealnym odzwierciedleniem urzędniczego chamstwa, idiotyzmu oraz urzędniczego braku wrażliwości na los tej POLSKIEJ rodziny !!!!


Już w dniu 15 grudnia 1956 roku SKIEROWANY NAKAZEM PRACY Wacław Bielawski podpisał umowę o pracę z LASAMI PAŃSTWOWYMI ( Nadleśnictwo Skórka) gdzie jemu i jego rodzinie przydzielono do zamieszkania osadę leśną !


Co jest bardzo ważne ….po pracy przy wyrębie lasów na zesłaniu w Syberii , teraz został skierowany do tej samej pracy - ale tym razem w tym miejscu (PRL) z nogą po wspomnianym wypadku na zesłaniu ...dużo krótszą niż normalnie!

W lipcu 1979 roku, a więc w wieku zaledwie 53 lat - stan zdrowia i skutki zesłania na Syberię oraz ciężkiej, fizycznej pracy w Lasach Państwowych w Polsce , sprawił iż Wacław Bielawski był zmuszony przejść na rentę chorobową !!! CIERPIAŁ !!!!!!!!!!!!!!!



Po przybyciu w 1956 roku w to wskazane Bielawskiemu i jego rodzinie miejsce ...BYLI BARDZO SZCZĘŚLIWI, ŻE NIE BĘDĄ JUŻ GŁODNI , a widok jabłek zamarzniętych i wiszących wówczas na drzewach ich w tym upewniał, a jednocześnie przedstawiał NOWĄ POLSKĘ jako ...raj na ziemi !!!!!!DOSŁOWNIE....



DLA URZĘDASÓW, W TYM TYCH Z LASÓW PAŃSTWOWYCH KOMUNISTYCZNEJ POLSKI ŻYJĄCEJ POD DYKTANDO MOSKWY – NADAL JEDNAK  BYLI POSTRZEGANI JAKO ,,WROGOWIE LUDU,,.....



Wielokrotnie doświadczyli od owego 1956 roku jaki ,,zwykły,,  a dosłownie burdel panował w urzędach, a w tym także Lasach Państwowych....


Dla podkreślenia dodam, iż nie mam na myśli tak zwany ,,przybytek UŻYTECZNOŚCI publicznej,, dla pań i panów – a ,, układowy kramik,, zarządzany oczywiście jedynie dla korzyści ale decydentów !!!!


Swoje nowe lokum Pan Wacław wraz z rodzina zajął w grudniu 1956 roku co najmniej kilka dni przed podpisaniem umowy o pracę z Lasami Państwowymi, a więc zapis umowy pozostawał bez żadnego znaczenia dla jego woli i zamiaru jaki miał w chwili wejścia w samoistne posiadanie akurat tej nieruchomości!!!



A NA DODATEK, DRUK ÓWCZESNEJ UMOWY O PRACĘ NIE PRECYZOWAŁ JAKIEGO MIESZKANIA SŁUŻBOWEGO BĄDŹ NIERUCHOMOŚCI DOTYCZY – A TO OZNACZA, ŻE BYŁ WIĘC TO NAJPRAWDOPODOBNIEJ STANDARDOWY DRUK STOSOWANY W LASACH PAŃSTWOWYCH TAMTEGO KOMICZNEGO CZASU W HISTORII PRL !!!!!!



Taka jest chronologia zdarzeń....



Zajmując wówczas SWÓJ NOWY DOM W ,,WOLNEJ,, POLSCE po powrocie z zesłania syberyjskiego - Wacław Bielawski zastał go w stanie totalnej ruiny ; BEZ OKIEN.... BEZ DRZWI...BEZ ŻADNEGO WYPOSAŻENIA... WSZYSTKO ROZKRADZIONE !!!!!!!!!!!!!



WŁASNYM STARANIEM I NA SWÓJ KOSZT DOPROWADZIŁ DOM PRZEZ LATA PODCZAS PRACY JUŻ W LASACH PAŃSTWOWYCH – DO STANU ODPOWIEDNIEJ UŻYWALNOŚCI I STOPNIOWO PODNOSIŁ STANDARD TEGO LOKUM, PAMIĘTAJĄC IŻ MA RODZINĘ , TO JEST ŻONĘ I DWIE CÓRKI , A WSZYSCY CO PONOWNIE PODKREŚLAM TO ZESŁAŃCY SYBERYJSCY, KTÓRZY JAKIMŚ CUDEM WRÓCILI DO TAKIEJ POLSKI !!!


Własnoręcznie osuszył teren systemem melioracji wodnych , aby go móc potem zagospodarować....NA SWÓJ KOSZT DOPROWADZIŁ DO DOMU ENERGIĘ ELEKTRYCZNĄ !!!!



Była to osada leśna, lokal domu dwurodzinnego i terenu przyzagrodowego o powierzchni 0,7 ha.


Pan Bielawski przez całe lata samodzielnie na tej działce gospodarował, nie płacąc żadnego czynszu ani opłat , ogrodził teren ,zasadził sad, wstawił okna i drzwi, wyremontował podłogi – nie konsultując tego z nikim !!!!
BARDZO PRACOWITY CZŁOWIEK....

Nadleśniczy ich odwiedzał i mówił, że jest to ich nowe miejsce na ziemi szczególnie po tym co przeszli.... ,,NALEŻY WAM SIĘ PO TYM CO PRZESZLIŚCIE,, mawiał nadleśniczy...


Zgodnie z wówczas obowiązującymi przepisami – osoby, które zostały przesiedlone z terenów wchodzących po II wojnie światowej w skład ZSRR otrzymywały od państwa polskiego ekwiwalent w naturze, a kolokwialnie to ujmując ZIEMIĘ I DOM ...i tak też od samego początku traktował to Pan Wacław!!!!!

JAKO REKOMPENSATĘ ZA ZIEMIĘ I MIENIE SKRADZIONE IM NA LITWIE !!!!


Taki przecież był jego warunek przyjęcia oferowanej mu pracy w punkcie repatriacyjnym w Białej Podlaskiej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


W latach 1994 – 1999 pracowity Pan Wacław Bielawski – wydzierżawił DODATKOWO z nadleśnictwa kilka hektarów gruntów ornych !
Musiał jakoś wyżyć z renty....oraz dzięki płodom rolnym!

Analizując życie od chwili przyjazdu tego zesłańca syberyjskiego wraz z rodziną , a szczególnie jego pracę w Lasach Państwowych i mieszkanie w tym miejscu należy jednoznacznie i obiektywnie powiedzieć, iż WSZYSTKO CZYNIŁ UCZCIWIE I WYŁĄCZNIE  W DOBREJ WIERZE !!!!!



Jest takie bardzo ciekawe Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 01 grudnia 2010 roku o sygnaturze akt ; I CSK 35/10 ; ,,Kryterium oceny charakteru posiadania z punktu widzenia dobrej i złej wiary, jako przesłanki nabycia własności nieruchomości w krótszym , lub dłuższym terminie jest STAN ŚWIADOMOŚCI POSIADACZA W CHWILI UZYSKANIA POSIADANIA.

Późniejsza zmiana posiadania W ZŁEJ WIERZE na posiadanie W DOBREJ WIERZE i odwrotnie , NIE MA WPŁYWU NA DŁUGOŚĆ OKRESU POTRZEBNEGO DO NABYCIA WŁASNOŚCI PRZEZ ZASIEDZENIE,,


Świadomość ta odnosi się więc również do charakteru posiadania samoistnego bądź zależnego!

A dlaczego o tym wspominam ???!


Ano dlatego, że niedawno LASY PAŃSTWOWE KRETYŃSKĄ DECYZJĄ NADLEŚNICZEGO nielegalnie.......... zburzyły ten cały dom, o który tak dbał przez lata zesłaniec syberyjski Pan Wacław Bielawski!!!!!

 UCZYNIONO TO  Z NARUSZENIEM ,,ZASAD WSPÓŁŻYCIA SPOŁECZNEGO,, i ,,ZASAD DOBRYCH OBYCZAJÓW,, których nikt w tym nadleśnictwie za sprawą ,,profesjonalisty,, nadleśniczego  jak widać nie przestrzega !!!
Dziś jest to aktualnie NADLEŚNICTWO ZDROJOWA GÓRA (RDLP PIŁA) - zaś owym nadleśniczym bez serca, pozbawionym wrażliwości wobec rodziny ZESŁAŃCA SYBERYJSKIEGO jest Pan ADAM STANDIO, brat obecnego dyrektora RDLP w Pile Ryszarda Standio !!!!

A detale TEGO BEZDUSZNEGO KRETYNIZMU W POLSKICH LASACH PAŃSTWOWYCH .... w części III.

Zapraszam !

c.d..n.



Piszę jak jest …



Krzysztof Kowalczyk



PS.


Według pisemnego oświadczenia absolwenta Politechniki Gdańskiej z uprawnieniami budowlanymi nr 37/68 Pana mgr inż.  pułkownika Wojska Polskiego Janusza Bartosiewicz podczas jego osobistej lustracji i oględzin w dniu 11 lipca 2012 roku tego domu PODLEGAJĄCEGO nota bene OCHRONIE ZABYTKÓW - a na dziś już zburzonego , ten budynek był w dobrym stanie technicznym bez jakichkolwiek rozstępów, szczelin w ścianach itp. !!!!!
ZBURZYŁA GO ...,,ZWYKŁA,, LUDZKA GŁUPOTA I BRAK WRAŻLIWOŚCI, ZA CO NA DODATEK PŁACĄ W TYM SKANDALU LASY PAŃSTWOWE !!!!